
Samorząd zawodowy
Jak słyszymy „samorząd” to myślimy odruchowo o radnych, wójtach, burmistrzach i prezydentach miast – czyli o samorządzie terytorialnym. Mało kto ma świadomość, że istnieje też samorząd zawodowy (np. Okręgowa Izba Radców Prawnych
Michał Gniatkowski
Nazywam się Michał Gniatkowski, mam 47 lat, jestem z zawodu radcą prawnym, mieszkam od niedawna w Swarzędzu (a wcześniej przez 11 lat mieszkałem w Siekierkach Wielkich, gm. Kostrzyn, a jeszcze wcześnie – od czasu studiów – w Poznaniu). Zdecydowałem się kandydować w wyborach do Sejmu.
Od zawsze interesowałem się polityką ale zawsze było to zainteresowanie z perspektywy kanapy przed telewizorem. Dlaczego więc postanowiłem „zejść z kanapy” i zaangażować się – najpierw w działalność społeczną (Ruchu Polska 2050 Szymona Hołowni), a potem w działalność stricte polityczną w ramach partii Polska 2050 Szymona Hołowni?
Po pierwsze – uznałem, że nie mogę już dłużej patrzeć na dewastowanie Polski przez PiS.
Po drugie – stwierdziłem, że to właśnie bierność takich osób ja jak (z wykształceniem, z dorobkiem zawodowym, przedstawicieli klasy średniej) przyczynia się do tego, że w wyborach parlamentarnych do głosu dochodzą: nawiedzeni ideolodzy, specjaliści od meblowania życia innym ludziom, miernoty zawodowe, które w życiu nie dotknęły prawdziwej pracy czy prowadzenia firmy, eksperci od tuczenia się na majątku państwowym, specjaliści od wyłudzania diet i kilometrówek, a także pospolici kłamcy i oszuści.
Co mnie charakteryzuje?
Nie pochodzę z rodziny prawniczej, lecz zdecydowałem się na studia prawnicze. Ukończyłem je (na UAM w Poznaniu) w roku 2000 (z wynikiem: bardzo dobrym). W latach 2002-2005 odbyłem aplikację radcowską i na początku roku 2006 figuruję na liście radców prawnych Okręgowej Izby Radców Prawnych w Poznaniu. Na początku swojej kariery zawodowej pracowałem w firmie konsultingowej (w dziale doradztwa podatkowego), potem m.in. w Urzędzie Miasta Poznania (Odział Podatków i Opłat Lokalnych), firmie produkcyjnej (dział prawny) oraz w jednej z kancelarii. Kilka lat spędziłem w dziale prawnym jednej z największych w Poznaniu firm (z branży spożywczej). Od 2006 r. prowadzę własną kancelarię prawną, w której zatrudniam kilka osób (www.gniatkowski.com). Kancelaria zajmuje się głównie: obsługą prawną firm (od spółek akcyjnych do firm jednoosobowych), doradztwem dla klubów sportowych i organizacji pozarządowych (stowarzyszenia i fundacje), a także prawem imigracyjnym (zezwolenia na pracę i pobyt dla cudzoziemców).
Przez niemal całe życie zawodowe moim głównym zajęciem było wspieranie przedsiębiorców. Pomagałem więc: zakładać firmy, sporządzać i analizować kontrakty handlowe, prowadzić windykację należności. Od 2006 r. sam prowadzę mikrofirmę (własną kancelarię prawną). Jestem też wspólnikiem spółki prowadzących dwa kluby fitness pod Poznaniem (kluby „Lokomotive” w Kostrzynie i w Pobiedziskach). Dzięki temu doskonale znam problemy, z jakimi borykają się przedsiębiorcy oraz menadżerowie firm w Polsce. Irytuje mnie jak kolejne rządy deklarują jak to cenią przedsiębiorców i zamierzają im ułatwiać życie, a praktyka działania organów skarbowych, ZUS i innych instytucji względem przedsiębiorców – wygląda zgoła inaczej. Wiem jak zwiększa się ilość obowiązków sprawozdawczych, jak często zmieniają się przepisy, jak pojawiają się nowe opłaty. Jest to jeden z czynników, który pchnął mnie do polityki.
Uważam się za reprezentanta tzw. klasy średniej. Jestem aktywny zawodowo (własna działalność), mieszkam na przedmieściu, wiem jak to jest brać kredyt hipoteczny, wychowywać dzieci i myśleć o ich przyszłości. Już swoje w życiu doświadczyłem, ale nadal mam wiele energii. Klasa średnia rzadko zabiera głos w sprawach publicznych – nasz glos nie jest taki głośny jak np. głos górników. Jesteśmy dumni ze swojej zaradności życiowej, absorbuje nas życie zawodowe i rodzinne, a politykę zazwyczaj uważamy za zło konieczne. Niestety jednak bardzo mądre jest powiedzenie: „możesz nie interesować się polityką, ale prędzej czy później polityka zainteresuje się Tobą…”. W ostatnich latach doświadczyliśmy tego bardzo mocno, gdy partia rządząca zaczęła coraz mocniej dociskać przedsiębiorców, gdy poszybowały koszty energii i raty kredytów, a rząd coraz bardziej interesuje się naszym życiem prywatnym. Dlatego ja mówię: „Klasa średnia pracuje, płaci składki i podatki, napędza konsumpcję oraz inwestycje w naszym kraju i chce też mieć w końcu mieć swój głos…!”.
Jeszcze będąc na studiach zaangażowałem się w działalność społeczną w Wydziale Dyscypliny Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej (szerzej o piłce nożnej piszę tu. Po wyprowadzce z Poznania do Siekierek Wielkich (gmina Kostrzyn), po tym jak zauważyłem, że niewiele tu się działo od strony oferty sportowej dla dzieci i młodzieży – założyłem szkółkę piłkarską „Lokomotive” (w formie fundacji). Szkółka istnieje do dziś, trenuje w niej blisko setka chłopców i dziewczynek, w dwóch lokalizacjach: Siekierki Wielkie i Gowarzewo.
Prowadzona przeze mnie fundacja zajmuje się też pomocą w integracji cudzoziemców (projekt „PozMyHome” czyli „Poznań – mój dom”; www.pozmyhome.pl)
Angażuję się też w rozmaite akcje incydentalne, np. pomoc uchodźcom z Ukrainy (m.in. po wybuchu wojny byłem wolontariuszem na Dworcu Poznań Główny) czy „sprzątanie świata.
Jak wielu młodych chłopaków uwielbiałem sport – a zwłaszcza piłkę nożną, a później również koszykówkę (w erze popularności ligi NBA, gdy sam trochę urosłem). Sukcesów w sporcie nie odniosłem. Byłem m.in. w kadrze Uniwersytetu Adama Mickiewicz w Poznaniu, zaliczyłem sezon w B-klasie w barwach nie istniejącego już klubu Falcon Poznań. Grałem w piłkarskich rozgrywkach Red Box. Grywałem też w koszykówkę (np. w lidze międzyuczelnianej oraz w lidze zakładowej BSA – w drużynie „Lech Browary Wielkopolski”).
Pod koniec studiów zainteresowałem się na nowo piłką nożną, lecz już w innym aspekcie. Odbyłem kurs „prawa sportowego” na UAM. Zaangażowałem się w działalność społeczną w Wydziale Dyscypliny Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej (wydział zajmujący się karaniem za czerwone kartki, inne ekscesy boiskowe i poza-boiskowe). W latach 2000-2004 byłem jego członkiem, a w latach 2004 -2008 przewodniczyłem temu wydziałowi. W Wielkopolskim Związku Piłki Nożnej (WZPN) pełniłem różne funkcje, w tym np. Rzecznika Ochrony Prawa Związkowego. Od 2016 r. jestem członkiem Zarządu WZPN i zarazem członkiem Komisji Licencji Klubowych PZPN (ekspertem prawnym).
Dane mi było poznać działalność wielu klubów piłkarskich Poznania, okolic Poznania i całej Wielkopolski – trenerów, działaczy, sponsorów. Mam tu sporo znajomych. W latach 2013-2019 byłem członkiem Zarządu KKS 1922 Lechia Kostrzyn. W 2014 r. założyłem szkółkę piłkarską „Lokomotive” (w formie fundacji). Szkółka istnieje do dziś, trenuje w niej blisko setka chłopców i dziewczynek, w dwóch lokalizacjach: Siekierki Wielkie i Gowarzewo.
Syn trenuje w UKS Lider Swarzędz. Można mnie spotkać na meczach okolicznych drużyn: Polonii Środa Wielkopolska, Unii Swarzędz, Huragana Pobiedziska, Lechii Kostrzyn, Kotwicy Kórnik, Victorii Września. Dzięki wielu znajomym wśród działaczy, trenerów i zawodników sympatyzuję z wieloma klubami niższych klas, jak np. Polonia Poznań czy Poznań FC
Michał Gniatkowski
  Prawo w Polsce jest skomplikowane i często się zmienia. Akty prawne są bardzo obszerne i napisane trudnym językiem. Procedury są niejasne. Wiem to, bo od ponad 20 lat pracuję jako prawnik. Jako polityk chcę działać na rzecz uproszczenia i stabilności prawa i procedur. Prawo i procedury muszą być dla ludzi, a nie na odwrót!
  wypracowuje się je ciężką pracą, inwestycjami i oszczędzaniem. Szacunek dla przedsiębiorców i pracujących! Rząd nie szanuje przedsiębiorców i pracowników wykwalifikowanych. Zachowuje się tak, jakby zamożność brała się z zasiłków, dodatków, świadczeń i różnych "plusów". Tymczasem rząd nie ma własnych pieniędzy - ma tyle, ile zabierze nam (w formie podatków). Rząd musi szanować (słowami i czynami!) ludzi prowadzących firmy, zdobywających wykształcenie i kwalifikacje zawodowe!
  Koniec z dziadostwem w zarządzaniu publiczną służbą zdrowia i edukacją. Praktycznie pogodziliśmy się z tym, że płacimy podatki, ale w zamian niewiele otrzymujemy. Z bolącym zębem idziemy do prywatnego dentysty, a dziecko posyłamy na płatne korepetycje albo do prywatnej szkoły. Komunikacja zbiorowa pozostawia wiele do życzenia, więc i tak raczej korzystamy z auta. Mamy podatki jak w Szwecji, a w zamian otrzymujemy od Państwa usługi na niskim poziomie. To trzeba zmienić!
Michał Gniatkowski
Jak słyszymy „samorząd” to myślimy odruchowo o radnych, wójtach, burmistrzach i prezydentach miast – czyli o samorządzie terytorialnym. Mało kto ma świadomość, że istnieje też samorząd zawodowy (np. Okręgowa Izba Radców Prawnych
Nagłaśniam temat opłat w Strefie Płatnego Parkowania w Poznaniu. Uważam, że nie w porządku jest to, że za przekroczenie czasu parkowania choćby o minutę, nakładana jest taka sama opłata jak za brak biletu w ogóle
Jak wiecie regularnie w swoich postach poruszałem tematykę działania Poznańskiej Kolei Metropolitalnej (projektu Koleje Wielkopolskie sp. z o.o. dla Aglomeracji Poznańskiej). Wskazywałem na duże obłożenie pociągów na niektórych trasach
Mój fyrtel
Śmiało można mnie określić mianem „poznańskiej pyry”. Wychowałem się w miejscowości Żydowo (między Gnieznem a Wrześnią). W Gnieźnie chodziłem do ogólniaka. Od początku studiów mieszkałem w Poznaniu (w akademikach na Piątkowskiej, w Jowicie przy Kaponierze, na Fredry, na Jeżycach i najdłużej – na Osiedlu Przyjaźni). Od 2011 aż do niedawna (sierpnia 2023) mieszkałem w Siekierkach Wielkich (gm. Kostrzyn). Założyłem szkółkę piłkarską w Siekierkach Wielkich, a następnie jej oddział w pobliskim Gowarzewie (gmina Kleszczewo). Przez kilka lat byłem członkiem zarządu klubu Lechia Kostrzyn. Byłem jednym z założycieli klubu fitness Lokomotive w Kostrzynie, którego do dzisiaj jestem współwłaścicielem. Z czasem założyliśmy drugi klub fitness – w pobliskich Pobiedziskach. Od niedawna mieszkam z rodziną w Swarzędzu (dzielnica Nowa Wieś). Syn trenuje w UKS Lider Swarzędz. Z kolegami gram w piłkę na orliku w Kleszczewie. Relacje rodzinne i towarzyskie oraz praca zawodowa dały mi sentyment do Koziegłów i Gminy Czerwonak. Żyję w Poznaniu i miejscowościach, które wspomniałem wyżej (na wschód od Poznania). Chodzę na mecze Polonii Środa Wielkopolska, Lechii Kostrzyn, Huragana Pobiedziska, Unii i Lidera Swarzędz. W Poznaniu prowadzę kancelarię prawną. Jestem człowiekiem „miejskim” i „podmiejskim”. Sam mieszkam w „powiecie” („PZ”), choć de facto mam rejestrację „PO” J. Jestem zwolennikiem rozwoju aglomeracyjnego Poznania (wzmacniania związków Poznania i sąsiednich miejscowości) – zwłaszcza w wymiarze komunikacyjnym.